Witajcie :)
Czy naprawdę luty jest najkrótszym miesiącem w roku ? Po moich zużyciach mam wrażenie, że trwał wiecznie. Cieszy mnie to, bo zapasy znikają i coraz luźniej robi się na moich półkach. A jak tam u Was z zużyciami ? Zapraszam na moje denko.
Najwięcej produktów zużyłam do włosów, oto one :
1. Szampon L'oreal Elseve - stosunkowa nowość, bardzo długo leżał w moich zapasach, aż w końcu przyszła na niego kolej. Szampon bardzo fajnie się sprawdzał na moich włosach i fajnie nawilżał je. Długo u mnie gościł więc z jego wydajnością jest bardzo dobrze. Z pewnością wrócę do niego w przyszłości.
2. Balea Med szampon 5 % Urea - Nigdy nie przepadałam za szamponami 2 w 1, ten mnie kusił więc postanowiłam go wypróbować i ani troszkę nie żałuje. Świetnie nawilżał moje włosy i nie powodował ani uczulenia ani łupieżu. Mimo niewielkiej pojemności starczył na bardzo długo. Jak będę miała możliwość to nie raz do niego wrócę :)
1. Odżywka Syoss - za firmą nie przepadam, nie mam do niej przekonania. Jak trafiają do mnie produkty od nich to oczywiście staram się je zużyć. Z tą odżywką długo się męczyłam, choć nie jest aż tak zła i całkiem dobrze sprawdzała się na moich włosach. Z pewnością ułatwiała rozczesywanie włosów i pozostawiała je miękkie i delikatne za co wielki plus. Ale raczej nie będę do niej wracać.
2. Sleek Line Balsam - w zeszłym miesiącu był szampon i opinia podobna w tym przypadku. Zdecydowanie największym atutem jej jest zapach który na długo pozostaje na włosach. Do tego włosy są miękkie, delikatne i ani troszkę nie puszą się. Idealnie obciąża włosy bez robienia krzywdy. Nie raz do tego balsamu wrócę.
1. Schwarzkopf Ultime blonde - spray do rozjaśniania włosów. Służył mi do robienia jaśniejszych pasemek na moich rozjaśnionych włosach i świetnie się w tym sprawdzał. Po jego zastosowaniu uzyskiwałam efekt naturalnego rozjaśnienia przez promienie słoneczne. Wystarczyło spryskać wilgotne już włosy pasemkami i na chwile pozostawić,a następnie wysuszyć włosy gorącym powietrzem i gotowe. Teraz mam ochotę wypróbować taki spray z Joanny. Miał go ktoś ?
Ciało :
1. Balea Purple kisses żel pod prysznic - żele z Balea uwielbiam, a ten ma wyjątkowo piękny zapach który umilał każdą kąpiel. Szkoda, że to edycja limitowana, ale pewnie jeszcze nie jeden żel będzie równie pięknie pachniał.
2. Garnier Mineral Invisible - Antyperspirant o pięknym zapachu, który bardzo polubiłam. Zabezpieczał mnie na cały dzień i dawał komfort. Obecnie zużywam kolejne opakowanie.
Dłonie :
1. Cien SOS koncentrat do rąk - jak dla mnie to idealne mazidełko do rąk na zimę i chłodne okresy za niewielkie pieniądze. Idealnie nawilża i na długo utrzymuje się na dłoniach. Polecam go każdemu co ma problemy z dłoniami i chce dużej ochrony, ja z pewnością nie raz do niego wrócę.
2. On Line mydło w płynie Argan Oil - bardzo przyjemnie pachnące mydełko, ale niestety użycie kremu do rąk po jego zastosowaniu jest koniecznością, bo delikatnie zostawia wysuszone dłonie. Pewnie nie wrócę do niego w przyszłości, ale miło się go używało.
3. Neutrogena krem do rąk z maliną nordycką - ładnie pachnący, lekki kremik. Nie nadaje się do bardzo wymagających dłoni, ale jak ktoś oczekuje jedynie delikatnego nawilżenia to ten kremik się sprawdzi.
Twarz :
1. Olejek L'oreal Nutri-Gold - bardzo przyjemny olejek o którym więcej pisałam <TUTAJ> i zapraszam do zapoznania się bliżej z nim.
Usta :
1. Pomadka Isana Intensiv - to już kolejna pomadka u mnie i pewnie jeszcze nie raz do niej wrócę, bo świetnie sprawdza się na moich ustach. Nawilża je i pozostawia miękkie, do tego jest stosunkowo wydajna. Polecam wypróbować ją, bo jest tania a dobra.
2. Balea Sweet Lady pomadka do ust - Jabłuszko i cynamon, bardzo słodka pomadka i świetnie się sprawdza. bardzo ją lubię i kolejna jest w zapasach. Jak macie możliwość to zachęcam do wypróbowania pomadek od nich.
Kolorówka :
1. Bronzer Honolulu W7 - mój ulubieniec, obecnie zastąpiła go brązem z Golden Rose który możecie widzieć w ostatnich makijażach, ale wiem, że do tego wrócę nie raz jeszcze. Bardzo wydajny, bo miałam go ponad rok i daje delikatny efekt na twarzy. Więcej o nim pisałam <TUTAJ>.
2. Wibo Eyebrow Stylist - żel do brwi, który gości u mnie od dawna i ciągle po niego sięgam. Ładnie podkreśla brwi i nadaje im koloru idealnie je układając. Jeśli szukacie takich produktów to polecam właśnie ten.
Zapach :
1. La Rive Dream - bardzo fajny zapach w niewielkiej cenie, długo ze mną gościł i utrzymywał się bardzo dobrze na ciele.
Próbki :
Jak zawsze zużywanie próbek mnie cieszy, bo mam ich ogromną ilość i mogę sprawdzić czy produkty u mnie się sprawdzają. Tu jest kilka kremów z Ziaji, Oriflame czy Vichy.
A jak tak Wasze lutowe denko wygląda ?
.......................................................
Zapraszam na rozdanie